Jak wytrwać w noworocznym postanowieniu i osiągnąć swój cel
Początek Nowego Roku wzbudza naturalną chęć do dokonania istotnych zmian w życiu. Do rozpoczęcia nowego czasu w wyjątkowy, inny niż dotychczas sposób. Wielu z nas nie umie jednak wytrwać w tym noworocznym postanowieniu i wycofuje się lub zapomina o nim. Sama zastanawiam się często dlaczego tak się dzieje. Czy to brak chęci, czy może raczej umiejętności wytrwania, a może raczej odsuwanie od siebie swoich celów, bo tak z pozoru wydaje się łatwiej.
Najczęściej wybierane postanowienia to chęć zmiany czegoś w sobie. Podobno najczęściej wybieranym postanowieniem noworocznym jest chęć, aby schudnąć. 🙂 Następnym to zmiana pracy lub otoczenia w jakim przebywamy. Pragniemy zmiany dotychczasowego sposób funkcjonowania i zarządzania sobą w czasie, pewnie najczęściej dlatego, aby mieć go więcej dla najbliższych. Planujemy rozwinąć jakieś nowe zainteresowania, nauczyć się nowego języka lub wreszcie podszkolić ten “stary”, chcemy wreszcie odważnie pójść do szefa i poprosić o podwyżkę, zapisać się na siłownię lub na basen itd. Lista pragnień może być bardzo długa i różnorodna.
Przypomnij sobie, pewnie nie jeden raz mówiłeś sobie: “Ten rok będzie inny, zrealizuję swoje zamierzenia i plany, uda mi się?” Tym razem wyjątkowo rozpocząłeś nawet od stworzenia listy postanowień i celów, które chcesz osiągnąć oraz zmian, jakie w nowym roku mają nastąpić. I co potem? Na początku towarzyszyło temu bardzo dużo chęci, energii, entuzjazmu i przede wszystkim naszej nieodłącznej motywacji, o której często wspominam w felietonach. A potem?
Najczęściej wszelkie postanowienia i cele noworoczne już po kilku pierwszych dniach, a czasem tygodniach przestają być wypełniane. W konsekwencji tego niewiele udaje się zrobić. Po pierwsze planujemy za dużo na raz. Jest to jedna z podstawowych trudności. Po drugie szybko się do czegoś zapalamy i szybko gaśniemy. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ istnieje pewna zależność, którą z pewnością już dawno zauważył każdy z Was, a jeśli nie, to tym artykułem chcę Wam ją uświadomić. Jeden z powodów jest taki, że większość ludzi jest nastawiona na dokonywanie radykalnych zmian i uzyskanie szybkich efektów. Najlepszym przykładem jest odchudzanie. Wiem coś o tym, bo kiedyś sama się odchudzałam. Na szczęście nie poddałam się po pierwszych dwóch miesiącach i opłaciło się. 🙂 Ale do rzeczy. Postanawiam schudnąć, więc układam drakońską dietę wymagającą całkowitego odstawienia ulubionych potraw. Niestety takiemu podejściu często towarzyszy ból, niepowodzenie, zetknięcie się ze swoją słabością oraz lękiem i obroną mózgu przed dokonaniem tak drastycznej zmiany. I właśnie dlatego, że działamy wbrew temu co jest w nas zakodowane i zapisane jak na twardym dysku, wszystko kończy się klęską. Jest to poniekąd normalne, gdyż ciężko jest wytrwać, gdy narzucamy sobie nienaturalne, drastyczne zmiany. Dodatkowo, zupełnie nieświadomie odczuwamy lęki związane z niepowodzeniem i oceną nas przez innych. A tak naprawdę, to własne ograniczenia budzą w nas obawy i często sprawiają, że nie jesteśmy w stanie wytrwać. Pomimo to, nadal mamy często przeświadczenie, że dokonanie gwałtownej poprawy, to jedyny sposób na zmianę. I to jest kolejne błędne założenie.
Zatem, jak dokonywać stałych zmian w naszym życiu? W jaki sposób utrzymać swoją motywację dostatecznie długo na dostatecznie wysokim poziomie? Jak osiągnąć cel? Najlepiej robić to małymi krokami. Zakładając koniecznie, że te kroki nie mogą jednak być za małe, bo wówczas do niczego się nie dojdzie lub droga będzie zbyt długa, co też doprowadzi do zniechęcenia. Najkorzystniej też te kroki robić codziennie czyli regularnie, bo to doprowadzi nas do upragnionej zmiany.
Strategię tę w bardzo trafny sposób wyjaśnia John Wooden, amerykański trener koszykówki, nazywany przez rodaków “trenerem wszechczasów”. “Kiedy poprawiasz się odrobinę każdego dnia, po pewnym czasie pojawią się duże zmiany. Kiedy codziennie poprawiasz metody przystosowania, po pewnym czasie osiągniesz znaczącą poprawę. Nie jutro, nie pojutrze, ale ostatecznie uzyskasz naprawdę wysokie wyniki. Nie staraj się uzyskiwać dużej zmiany w szybki sposób, ale codziennie wyszukuj po jednej małej możliwości rozwoju. Tylko tak, bowiem zachodzą zmiany, które pozostają w Tobie na dobre.”
Na podstawie tych słów jasno widać, że aby dokonać w swoim życiu trwałej zmiany, nie trzeba dokonywać radykalnych i drastycznych kroków. Wystarczy jedynie podejmowanie drobnych i systematycznych działań zmierzających do osiągnięcia zamierzonego celu, czy założonego planu. Takie podejście sprawia też, że nie zniechęcamy się brakiem sił i entuzjazmu. Zmiany dokonywane w ten sposób nie dokonują też dramatycznej rewolucji w życiu i dotychczasowym sposobie funkcjonowania, dlatego przynoszą pożądaną zmianę.
Kolejnym sprzymierzeńcem w naszym dążeniu do celu w opisany sposób jest czas. Po raz kolejny sprawdza się więc teza, iż osiągnięcie celu musi być rozłożone w czasie, który powinien być sprecyzowany i dookreślony. No i rzecz jasna zapisany, tak jak samo nasze dążenie. Tylko wówczas mamy szanse w powodzeniu dotarcia do niego. Zawsze te zmożemy coś poprawić, jeśli pojawią się warunki, które będą od nas tego wymagały.
Podsumowując podam wam w skrócie propozycję, krok po kroku, jak powinno się wprowadzić w życie podjęte zobowiązania, także te noworoczne.
Napisz na kartce cel lub postanowienie, który przed sobą postawiłeś.
Teraz pobawmy się w myślenie pytaniami. Jeśli sprawi Ci to trudność poproś kogoś komu ufasz, kto rzeczywiście wesprze Cię w realizacji tego celu lub postanowienia. Odpowiedz sobie na pytanie: “Jaki jest najprostszy, najłatwiejszy krok, który może mnie przybliżyć do realizacji tego celu?” Zapisz odpowiedź. Najczęściej pierwsza odpowiedź jaka się pojawia jest ogólna, ale to nic nie szkodzi. Kontynuuj i stawiaj to pytanie tyle razy, aż uzyskasz bardzo konkretną odpowiedź i coraz bardziej sprecyzowany plan do wykonania. Pamiętaj, aby wszystkie odpowiedzi zapisać.
Gdy już uznasz, że osiągnąłeś moment, w którym rzeczywiście pojawił się pomysł na zrobienie naprawdę tego właściwego pierwszego małego, to wykonuj go systematycznie i codziennie. To jest warunek, który absolutnie musisz spełnić. Niech to stanie się Twoim nawykiem, który wykonujesz zupełnie naturalnie, nie myśląc o nim. Tak jak mycie zębów.
Ustal sobie teraz czas (okres), w którym chcesz uzyskać efekt i określ etapy, które będziesz kontrolował pod względem jego realizacji.
Po wstępnym wykonywaniu tego pierwszego, małego kroku, wykonaj drugi mały krok, a potem następny i następny. Za każdym razem po wykonaniu kolejnego kroku sprawdź efekty. Najlepszym miernikiem, że możesz dokonać kolejnego małego kroku, jest to, że krok poprzedni jest wykonywany automatycznie, bez wysiłku, a nawet z przyjemnością czyli masz tu potwierdzenie, iż Twój krok stał się nawykiem i że to jest ten właściwy krok.
I na koniec jeszcze jedna rada. Nigdy, nigdy, nigdy się nie poddawaj! Najwyżej sprawdź, czy nie należy czegoś zmienić po drodze, aby usprawnić lub ułatwić osiągnięcie zamierzonego celu. Wdrażanie planu krok po kroku, jest jak wizyta w sklepie z ciuchami. Jeżeli nie odpowiada jeden, trzeba przymierzyć inny. Liczy się cel! Bo to tak jak w planowaniu strategicznym, jeśli mierniki pokazują, że coś nie wychodzi, to nie zmienia się celu, tylko sposoby dojścia do niego, czyli w naszym przypadku, te małe kroki.
Teraz pozostaje tylko sprawdzić, czy już jesteś na końcu drogi 🙂 Czego Ci życzę z całego serca 🙂
Katarzyna Książkiewicz