Pisałam już o wykorzystaniu potencjału pracowników przy pomocy grywalizacji i w oparciu o  znajomość potencjału pracowników, dzięki DISC D3 (TEAMS/VALUES/BAI). Dziś chcę dopisać jeszcze kilka słów o tym i podsumować temat. 

Wspominałam poprzednio, że pracownicy wbrew twierdzeniu niektórych, chcą czuć współodpowiedzialność za cele i zadania, które im się wyznacza. Pragną mieć poczucie, że ich działania mają znaczenie i przyczyniają się do powodzenia jakiegoś konkretnego projektu, ale i dla całości. Że w ostatecznym rozrachunku, to oni są niezastąpionym ogniwem sukcesu lub porażki. Jeśli jest sukces, to świętują zwycięstwo wspólnie, a jeśli jest porażka, to analizują poszczególne działania, wyciągają wnioski i wiedzą, co robić inaczej, czego więcej, a czego mniej, by ponownie do tego nie doszło. Aby tak jednak było zastanówmy się, czego jeszcze potrzebują nasi pracownicy, aby chcieli być coraz lepszymi graczami w tej grze, którą im proponujemy i aby chcieli sami wchodzić na coraz wyższy poziom, nie tracąc zapału, a wręcz go podsycając?

I tu przechodzimy do istoty grywalizacji, gdyż jednym z jej podstawowych założeń jest DOBROWOLNOŚĆ udziału w grze oraz niekwestionowana CHĘĆ. I ważna rzecz – ta chęć MUSI pojawić się po obu stronach. Zarówno tego co bierze udział w grze, jak i tego, co tę grę organizuje i uruchamia. Ta dobrowolność i chęć są poza dyskusją. Wszyscy zdajemy sobie bowiem sprawę, że aby wziąć udział w jakimkolwiek przedsięwzięciu, to musi iść za tym swoistego rodzaju FAN, rozdmuchanie iskierki, od takiej najmniejszej do rozniecenia wielkiego ognia, którym będzie ZAPAŁ.

Poprzez dobrowolność rozumiem też fakt, że przez właściwe zaprezentowanie naszej wizji, pokazanie celu i efektu końcowego pracownikom, nikt nie będzie zmuszał ich po drodze do dalszych działań, zgodnych z ustalonym harmonogramem. W założeniach bowiem poszczególne zadania rozdzielone zostały w oparciu o znajomość potencjału pracowników i dzięki temu każdy przyjął odpowiedzialność za swój odcinek pracy i za swoje zadanie.

Kolejnym elementem w grywalizacji jest automatyzm i natychmiastowość nagrody. Taki rodzaj trofeum z wygranego wyścigu, rozgrywki czy całej gry. Nic tak bowiem nie cieszy, jak wręczona nagroda zaraz po zakończeniu gry. Bo czy ten sam laur dla uczestnika jakiejkolwiek rozgrywki ucieszy go tak samo, gdy dostanie go po jakimś czasie? No raczej nie. Emocje związane z radością ze zwycięstwa już dawno przeminą. Właśnie dlatego tak ważne jest WSPÓLNE świętowanie zwycięstw i dawanie nagrody w każdej postaci i zawsze dostosowanej do tego, co zmotywuje każdego z naszych pracowników do kolejnej gry. Wachlarz takich nagród mamy spory, jest w czym wybierać. Mamy do dyspozycji  dodatkowe premie, prowizje, punkty, które można zamienić na nagrody w systemach kafeteryjnych, zwiększenie decyzyjności pracownika, awans, podwyżka itp.. Ważne jest jednak to, aby taką nagrodę przyznać natychmiast po spełnieniu warunków jej osiągnięcia.

Co jeszcze warto wiedzieć o nagrodach?

Z poprzedniego wpisu wiecie, że niektórych pracowników w grach najbardziej dopinguje współzawodnictwo, taka nieodparta chęć zmierzenia się z innymi graczami i jeśli mamy tego świadomość, bo znamy naszych ludzi (dzięki DISC), to możemy wykorzystać to w pełni świadomie w przydzielanych zadaniach.

Tak jak jednych motywuje do działania współzawodnictwo, tak innych angażuje fakt, że mogą czuć się potrzebni, aby pomagać innym. Niektórzy działają efektywnie wówczas, gdy mogą to robić w grupie, zespole. Wówczas realizują potrzebę przynależności. To bardzo ważna informacja o naszych pracownikach i nie należy jej pomijać lub umniejszać w żaden sposób.

Pamiętacie z poprzedniego wpisu, że są także pracownicy, których motywuje chęć pogłębiania wiedzy, zwiększania swoich umiejętności i kompetencji. To także świadomość tego, że pracodawca dostrzega ich potencjał, pokłada w nich nadzieje i chce, aby zostali z nim dłużej. Sam ten mechanizm sprawia, że takie nagrody w postaci udziału w szkoleniach, możliwość skorzystania z indywidualnego coachingu lub mentoringu, udział w spotkaniach branżowych, konferencjach czy nagrody w postaci książek spełniają wieloraką funkcję. Nagradzają, ale i rozwijają, zwiększając poczucie wartości danego człowieka czy lojalność wobec firmy.

Spójrzcie jak grywalizacja w oparciu o znajomość swoich pracowników może pomóc każdemu managerowi w zarządzaniu potencjałem ludzkim, w realizacji celów i zadań stawianych przez firmę. Sprawdzi się także w przypadku każdego właściciela prowadzącego swój własny biznes.  Z całą stanowczością mogę stwierdzić, że poznanie siebie, swoich mocnych stron i ograniczeń za pomocą narzędzia DISC, jest bowiem rodzajem fantastycznej grywalizacji. Weźmy mój przykład. Jestem przedsiębiorcą, prowadzącym działalność gospodarczą od blisko 10 lat. Po nie wyobrażam sobie prowadzenia firmy, jeśli sama nie miałabym na to ochoty, a zatem jest tu dobrowolność, o której pisałam. Jest też drugi niezaprzeczalny element – rywalizacja. Na rynku jest mnóstwo innych trenerów, coachów, mentorów, którzy świadczą podobne usługi. Nie da się więc zaprzeczyć, że starając się o klienta, rywalizuję z nimi. Mam też nagrody w postaci umów, kontraktów, zapłaconych faktur i przede wszystkim w postaci zadowolonych klientów, z którymi współpracuję czy uczestników moich szkoleń lub procesów coachingowych, które są zwykle rozłożone w czasie. Największą nagrodą jest powrót tych samych klientów, z którymi już współpracowałam lub polecanie mnie innym. To chyba największa dla mnie nagroda, która wciąż utrzymuje we mnie zapał i podsyca ogień. 🙂