Nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic nie powiem
„Nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic nie powiem” — te słowa często kojarzą się z unikaniem odpowiedzialności, odwracaniem wzroku i zamykaniem się na to, co dzieje się wokół.
Jednak w kontekście pracy coacha i trenera, zyskują zupełnie inne znaczenie. Mogą stać się kluczem do zrozumienia, jak istotne jest budowanie przestrzeni pełnej zaufania, gdzie każda osoba może czuć się bezpiecznie, otwierając się na to, co trudne i nieoczywiste.
Zaufanie podczas sesji indywidualnych
W pracy coacha na sesjach indywidualnych „nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic nie powiem” nabiera innego wymiaru. Klient przychodzi z bagażem emocji, wyzwań i wątpliwości. Rolą coacha nie jest ocenianie, krytykowanie czy dzielenie się tym, co usłyszał od innych. W tym kontekście te słowa oznaczają przestrzeganie zasady poufności i zapewnienie klientowi poczucia bezpieczeństwa. Coach staje się kimś, kto widzi i słyszy, ale nie zdradza tego, co zostało powiedziane. Dzięki temu klient wie, że jego emocje i myśli są chronione, a przestrzeń sesji pozostaje dla niego miejscem pełnym autentyczności.
Taka postawa pozwala klientowi otworzyć się na proces zmiany, bez obaw, że zostanie oceniony lub zdradzony. W atmosferze zaufania, „nic nie powiem” oznacza, że coach jest strażnikiem tajemnic swojego klienta, pomagając mu zrozumieć siebie lepiej i odkryć, jakie działania prowadzą do upragnionych celów.
Budowanie procesu grupowego podczas szkoleń
W pracy trenera, zwłaszcza podczas szkoleń grupowych, sytuacja może być jeszcze bardziej złożona. „Nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic nie powiem” oznacza w tym przypadku tworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której uczestnicy mogą otwarcie mówić o swoich trudnościach i dzielić się swoimi doświadczeniami. Chodzi o to, by trener potrafił usłyszeć obawy i emocje grupy, ale jednocześnie umiał tak prowadzić proces, aby te informacje pozostały w kręgu grupowym i nie były wynoszone na zewnątrz.
W budowaniu procesu grupowego zaufanie jest kluczowe. Uczestnicy muszą wiedzieć, że to, co zostanie powiedziane podczas warsztatów, nie będzie użyte przeciwko nim, ani nie zostanie rozpowiedziane poza grupą. „Nic nie powiem” oznacza w tym kontekście, że trener pełni rolę mediatora i opiekuna procesu, a jego zadaniem jest stworzenie przestrzeni, gdzie każdy może mówić bez obaw o to, że jego słowa trafią dalej.
Wrażliwość i autentyczność
Pod postawą „nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic nie powiem” kryje się również duża wrażliwość trenera i coacha na potrzeby swoich klientów. To zdolność do uważnego słuchania, rozumienia między wierszami, ale także umiejętność dawania przestrzeni do milczenia. Czasem milczenie klienta lub uczestnika mówi więcej niż setki słów. Umiejętność coacha, by uszanować tę ciszę, by nie naciskać, ale być obecnym, jest często kluczem do przełamania barier i prawdziwej zmiany.
Trener i coach powinni być w stanie dostrzec, kiedy ktoś z grupy lub klient potrzebuje wsparcia, ale jednocześnie potrafić pozostawić tę osobę z jej procesem, nie naruszając jej granic. To trudna sztuka, która wymaga empatii i wyczucia, a także wewnętrznej zgody na to, że nie wszystko musi być powiedziane głośno, aby miało wartość.
Odpowiedzialność za zaufanie
Zaufanie jest fundamentem każdej pracy rozwojowej, ale nie można go zbudować bez odpowiedzialności. Być trenerem lub coachem to być osobą, która potrafi wziąć odpowiedzialność za atmosferę i jakość procesu, nie tylko na poziomie merytorycznym, ale przede wszystkim na poziomie emocjonalnym. „Nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic nie powiem” to zobowiązanie, że rzeczywistość grupy i klienta pozostanie tam, gdzie powinna — w zaufanej przestrzeni.
To także przypomnienie, że czasami najlepsze, co można zrobić, to po prostu być obecnym. Nie zawsze trzeba komentować, analizować czy dawać rady. Czasami wystarczy uszanować milczenie, trudne emocje i proces, który toczy się wewnątrz każdej osoby. Tylko wtedy można stworzyć przestrzeń, w której prawdziwa zmiana ma szansę zaistnieć.
Refleksja na koniec
„Nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic nie powiem” to nie unikanie odpowiedzialności, lecz jej przyjęcie na siebie. To świadomość, że zaufanie buduje się poprzez respektowanie granic i dawanie przestrzeni na autentyczność, zarówno w sesjach indywidualnych, jak i grupowych.
Refleksja:
- Czy w swojej pracy jako coach lub trener potrafisz uszanować przestrzeń, jakiej potrzebuje Twój klient lub cała grupa?
- Jak budujesz zaufanie podczas sesji i szkoleń?
- Czy potrafisz rozpoznać, kiedy „nic nie powiedzieć” jest najważniejszą częścią procesu?
Bycie trenerem i coachem to sztuka balansowania między obecnością a nieingerowaniem, między słuchaniem a mówieniem. To rola, która wymaga nie tylko wiedzy i doświadczenia, ale również serca i umiejętności widzenia tego, co często pozostaje niewidoczne.
Dlatego tak bardzo kocham to, co robię i mam nadzieję, że jestem w tym autentyczna.
Najnowsze komentarze